wtorek, 11 października 2011

Wampiryczny jogurt z Warmii [Makulki, Polmlek-Maćkowy]

Przeszukując wczoraj sklepowe chłodziarki w celu zakupienia jakiegoś produktu mlecznego natknęłam się na dziwnego osobnika. Między soczystymi truskaweczkami i brzoskwinkami zdobiącymi smukłe butelki pitnych jogurtów widzę… wampira. Wyskakującego radośnie zza marchewek i bananów. Uśmiechał się tymi kiełkami tak zachęcająco, że nie mogłam mu się oprzeć! No prawda, że uroczy? Tak macha swymi rączkami bez dłoni.



Smakowo może być :)

Często kupuję jogurty i mniej więcej orientuję się w nowościach. Pomyślałam, że Makulki właśnie są nowym produktem marki Warmia. Dzisiaj wpisałam ową nazwę w googlach, no i proszę, czego się dowiaduję? Że produkt ten wszedł do sklepów w czerwcu zeszłego roku! I ma jeszcze dwie odmiany, jak można przeczytać w tym artykule: link. Kto wpadł na pomysł, by połączyć wampira, Indianina i hm, królewnę? Skąd w ogóle wzięła się nazwa Makulki? Marchewka+kulki? I to zdanie: "...każdy smak jogurtu to wesoła postać, która może inicjować do wspólnej zabawy". Naprawdę? ;)
Na koniec wisienka, czyli reklama tego produktu (za to uwielbiam youtube :D): link.

Anelim

piątek, 22 lipca 2011

Bolera kontynuacja!

Zakupiłam ostatnio lody Bolero, których oryginalną reklamę umieszczałam w poprzednim poście. Jak widać postanowili w tym roku pójść w humor. Co można znaleźć na opakowaniu:
:D

Anelim

poniedziałek, 18 lipca 2011

Alouette Rossmann w rybki + różności

Witajcie!
Tym razem postanowiłam (bo piszę sama - Anelim) wrzucić kilka intrygujących rzeczy. Uprzedzam, jeśli chodzi o artykuł spożywcze, to jadłam je tak dawno, że smaku już nie pamiętam. No, ale liczy się co innego! :D

Na pierwszy ogień tytułowy papier toaletowy Alouette z Rossmanna. Mama ujrzała go na półce i zapałała chęcią posiadacza - zaraz się okaże dlaczego. Na dodatek był po promocji! :0

Tadam! No czyż one nie są urocze? :)) W innych miejscach nadrukowano jeszcze bąbelki! Rybcie mają cudowne wyłupiaste oczka, w których zdecydowanie lubują się autorzy wszelakich nadruków/opakowań (patrz: naćpane smoki). Pewnie nie widać tego za dobrze na zdjęciu, ale papier jest w kolorze lawendowym. I jeszcze zbliżenie na rybcię, bo patrzenia na jej pyszczek nigdy za wiele:
Tyle z nowości. Teraz przedstawię kilka staroci, wygrzebanych z czeluści komputera, a czasem szafek (sprzątanie przynosi nieoczekiwane owoce!;))


Serduch
Jak go zobaczyłam  kiedyś w lodóweczce, to nie mogłam się oprzeć zakupieniu tego smarowidła do chleba! Ach, te mangowe oczka :D I w ogóle ta mina xD Na początku myślałam, że nazwa Serduch wskazuje, iż produkt ten skierowany jest do osób z problemami kardiologicznymi, ale nie, żadnej takiej informacji na opakowaniu nie ma. Czyli zostaje opcja, że nazwa ta wzięta jest po prostu od sera.


Cheetos szkieletory
Co? Znowu cheetos? jak widać lubią zaskakiwać :D I ponownie na Halloween.
A tak wyglądały wyjęte z paczki...
(noga Nesty, jadłyśmy oczywiście razem :D)

No to co następne... Niech będzie, gwiazda wieczoru (czyli tego wpisu)...

Drażetki mleczne Agrohansa
Czy one w ogóle wymagają komentarza? :D Nie chciałabym się powtarzać, ale - znowu TE oczy.


Z tyłu (dzięki ci, twórco opakowania!) mamy miniatury innych smaków. Kokos znowu serfuje. O co z tym chodzi? Czyżby robiła to ta sama osoba, co naćpane smoki? Każde z tych opakowań jest tak, no, na swój sposób urocze, że żałuję nie kupienia ich xD
 (taki ładny kształt, byłaby ładna zakładka do książek ^^)

Boomer Pop Dragon Ball Z
Yupi! Pozostałość po mojej db-manii z czasów gimnazjum. Opakowania nie są jakoś specjalnie zabawne, ale sam fakt, że kiedyś coś takiego sprzedawano, cieszy :D No wiem, że obecnie to nic dziwnego jakieś lizaki z Ben10 czy Bakuganem, ale kilka lat temu to była naprawdę rzadkość!

I jeszcze, na sam koniec, 2 rzeczy zupełnie innego rodzaju.
  
"Łabądź" (błąd celowy)
Czyli - czego to ludzie na maskotki nie wymyślą. Jest super uroczy z tymi krzaczastymi brwiami :)

Lody Bolero
Reklama mówi sama za siebie xD

I to tyle!

Anelim

czwartek, 14 kwietnia 2011

Czy znacie naćpane smoki? [poduszkowce Drago z Polo Marketu]

Jeśli nie, to właśnie macie okazję je poznać ;)
Podusiaki (czy jak w tym wydaniu "poduszkowce") nie należą do naszych ulubionych przekąsek, jednak zobaczywszy to opakowanie nie mogłyśmy się powstrzymać przed zakupem. Wynajdywanie najbardziej przypalastych opakowań jest naszym małym hobby :] Często zastanawiamy co, po pierwsze, kierowało twórcą takich uroczych grafik, a po drugie, kto je dopuścił do sprzedaży. No, chyba że robią to na uciechę takim klientom jak my ;)

Z tymi smokami wyraźnie jest coś nie tak. Strzelamy, że "coś" brały. Czy to samo "coś" zawarte jest w poduszkowcach, jeszcze nie wiemy, konsumpcja kilku sztuk przed godziną nie wywarła na nas jakiegoś zauważalnego wpływu. Ot, chrupki z czekoladą, kto to kiedyś jadł, wie dobrze, o co chodzi. Bez rewelacji smakowych. Chociaż miny smoków wskazują na niebanalne wrażenia, ta ślinka kapiąca z ich pyszczków!


A to czekoladowy smoczek na miniaturce umieszczonej z drugiej strony opakowania. Wydaje się, że jeszcze przed konsumpcją, jego oczy są wyraźnie normalniejsze. Postanowiłyśmy nadać smokom imiona. Ten, ze względu na kształt, który tutaj widać lepiej niż na okładce, to Uroboros.


Kolega z toffi to Perkusista. Ach, ten zamaszysty ruch ręką! (zdjęcie trochę gorszej jakości, gdyż robione cichaczem na sklepie komórką, nie zamierzamy kupować wszystkich opakowań, wybrałyśmy Uroborosa bo jest najbardziej zwałowy z tej trójki ;))


A to jest Serfer. Biedaczek, wszystko wskazuje na to, że boli go ząb! Prawdopodobnie ostrzega przed zakupem tego smaku, kawałki kokosa mogą wejść w dziury między zębami, a to nie będzie przyjemne! To także jedyny, który się nie ślini, widocznie kokosowe nie są takie smaczne!

 I na koniec poduszkowce na żywo, ugryzione. Widzicie gdzieś jakiś biały proszek? ;))